To krzesło było nietypowe i bardzo różniło się od znanych do tej pory projektów foteli. Proste i funkcjonalne, łączące sztukę z rzemiosłem i innowacyjnymi rozwiązaniami technologicznymi. No i ta sprężyna!;-)
Po I wojnie światowej, kiedy niemiecka gospodarka była w katastrofalnym stanie, właśnie taki miał być design: prosty, dobry, tani i dostępny dla wszystkich.
Albert Stoll doskonale wpisał się w tę filozofię artystyczną i opatentował fotel obrotowy, który zgodnie z duchem szkoły Bauhausu miał służyć społeczeństwu przez kolejne dekady. Powstał z myślą o kawiarniach, sklepach, biurach, hotelach. Bukowe drewno potrzebne do produkcji krzeseł pozyskiwane było z pobliskiej doliny Renu, a specjalne maszyny sprowadzone aż ze Stanów Zjednoczonych. Efekt? Zachwycające do dziś ponadczasowe wzornictwo.
Chyba każdy chciałby mieć w swoim gabinecie kultowe drewniane krzesło vintage z dodającymi mu tylko uroku zadrapaniami i śladami użytkowania. Pojedyncze egzemplarze fotelu „Federdreh”, przy odrobinie szczęścia wciąż można upolować za kilkaset euro na aukcjach internetowych i pchlich targach. Ale da się też prościej: wystarczy odwiedzić sklep M.P. Polska i zainwestować w nowsze, równie trwałe, oryginalne i niezawodne fotele marki Sedus z aktualnej oferty. A niewykluczone, że za 100 lat także i one okażą się rzadko spotykanymi kolekcjonerskimi perełkami, rozgrzewającymi do czerwoności niejedno allegro. Projektanci Sedus doskonale o tym wiedzą. Wyczuwają trendy, z sukcesem kontynuują pionierskie tradycje firmy i projektują kolejne przełomowe rozwiązania dla branży. Jakie?
